Alana, piękna dziewczyna o brązowych oczach, długich włosach i drobnej budowie ciała. W starożytnym języku niemieckim Alana oznacza „coś cennego”.
W poniedziałek, podobnie jak jej rówieśnicy, Alana zaczynała dzień od wstawania z łóżka i przygotowywania się do wyjścia do szkoły.
Dla wielu ludzi liceum to wspaniały czas, pełen wspólnych chwil z przyjaciółmi, zarówno tych dobrych, jak i złych. Jednak Alana nie doświadczyła tego. Chociaż jest już w trzeciej klasie liceum i za kilka miesięcy czeka ją matura, nigdy nie zaznała, jak to jest mieć wielu przyjaciół w tym okresie. Była raczej obserwatorką niż uczestniczką szkolnego życia. Mimo to, Alana była w szkole pilną i wzorową uczennicą. Miała też dwie bliskie przyjaciółki i chłopaka.
W tym momencie zadzwonił dzwonek, sygnalizując początek lekcji. W klasie Alana skupiła się na wykonywaniu swoich zadań. Od czasu do czasu rozmawiała ze swoimi dwoma przyjaciółkami, Tyarą i Lią, aż do końca lekcji i sygnału na przerwę. Obie przyjaciółki podszyły się do Alany: „Hej, Naa, idziesz do stołówki? Przecież cały czas siedzisz w klasie!” – powiedziała Lia swoim piskliwym głosem. Następnie Tyara dołączyła: „Tak, Naa, chyba na każdej przerwie siedzisz w klasie, nie nudzi ci się?”. Alana odpowiedziała: „Nie, wcale. Właściwie jest fajnie w klasie, lubię spokój. Jeśli chcecie iść do stołówki, idźcie, nie ma problemu, ja zostanę”, „Och, jesteś taka bez przyjaciół, Naa. Wszyscy idą na przerwę do stołówki, a ty siedzisz w klasie i marnujesz czas” – wtrąciła Lia. Alana tylko się zaśmiała, a jej dwie przyjaciółki poszły do stołówki. Alana pozostała w klasie, zajadając się swoim prowiantkiem.
Po zjedzeniu prowiantu, przerwa miała jeszcze 5 minut i Alana zaczęła się nudzić. Wyszła, żeby rozejrzeć się po okolicy. Z balkonu zobaczyła na dole wielu swoich kolegów i koleżanek z młodszych klas, którzy rozmawiali i śmiali się. Alana uśmiechnęła się lekko i mruknęła: „Jak to możliwe, że ludzie mają tak wielu przyjaciół, łatwo nawiązują kontakty i z łatwością lubią nowe rzeczy, a ja jestem introwertyczką?” – pomyślała Alana, aż nagle została sprowadzona do rzeczywistości przez swoich kolegów z klasy, którzy zaczęli wracać do środka, ponieważ przerwa zaraz się kończyła.
Potem zadzwonił dzwonek, wszyscy wrócili do klasy i kontynuowali naukę. O godzinie 13:00 zadzwonił dzwonek na koniec zajęć. Wszyscy zaczęli sprzątać swoje książki i szybko wychodzili z klasy. Jak zwykle Alana pospieszyła się do domu, podczas gdy jej koledzy i koleżanki, przyzwyczajeni do jej samotnego powrotu, po lekcjach woleli najpierw się spotkać niż wracać do domu.
Alana wracała do domu pieszo, ponieważ mieszkała blisko szkoły. W domu powitała ją babcia. Alana mieszkała z babcią, ponieważ jej rodzice nie byli w Polsce. Miała też starszą siostrę, ale nie mieszkały razem. „Naa, chodź, zjedz coś, już jest późno, nie chcę, żebyś dostała zgagi” – powiedziała babcia. Alana odpowiedziała tylko: „Tak, babciu…” Potem zjadła obiad, sprawdziła telefon i odpowiedziała na wiadomość od swojego chłopaka.
Alana miała chłopaka, Williama. Byli razem od około 10 miesięcy. Śmieszne, że poznali się w mediach społecznościowych, a konkretnie na Instagramie. Tak… zaczęło się od wiadomości prywatnych, a potem… zaczęli się spotykać. William studiował stomatologię na bardzo znanym uniwersytecie. W wiadomości William przypomniał jej: „Naa, nie zapomnij o obiedzie, nie chcę, żebyś dostała zgagi”. Alana odpowiedziała: „Tak, ty też nie zapomnij o obiedzie”. Tak właśnie było między nimi, w ciągu dnia wymieniali tylko kilka wiadomości, ale wieczorem rozmawiali przez telefon. Alana rozumiała, że jej chłopak jest bardzo zajęty. Ale była do tego przyzwyczajona i nigdy się tym nie przejmowała.
Po obiedzie Alana posprzątała. Potem poszła do swojego pokoju, położyła się na łóżku i zaczęła czytać książkę o introwertyzmie. Zamyśliła się i pomyślała: „Dlaczego w okresie dojrzewania nie lubię rozmawiać i przebywać z wieloma ludźmi? Nie lubię też tłumów, a przecież w dzieciństwie byłam bardzo aktywna, wszyscy mówili, że jestem gadatliwym dzieckiem”. Alana lekko się zaśmiała, aż w końcu przestała i zasnęła. Alana obudziła się i zobaczyła, że jest już 18:00. Szybko wstała z łóżka, wzięła prysznic i zjadła kolację. Po wszystkim zaczęła się uczyć na następny dzień do godziny 19:00.
Po skończonej nauce, Alana uporządkowała i posprzątała książki. W tym momencie zadzwonił telefon, William dzwonił. Alana natychmiast odebrała.
„Halo” – powiedziała Alana. „Halo, jesteś zajęta?” – odpowiedział William. „Nie, właśnie skończyłam się uczyć, OCH TAK, jak minął twój dzień?” – zapytała Alana z entuzjazmem. „Haha” – William lekko się zaśmiał i kontynuował rozmowę: „Ok, ok, najpierw podsumowanie dnia… więc rano wstałem, zrobiłem kawę i szybko pojechałem do szpitala, bo dzisiaj był dzień parzystych/nieparzystych numerów rejestracyjnych, potem poszedłem do pracy, a o 16:00 miałem spotkanie. A jak minął twój dzień? Coś się wydarzyło?”
„Tak sobie, byłam w szkole, wróciłam do domu, przeczytałam książkę i zasnęłam” – odpowiedziała Alana. Rozmawiali długo, aż w końcu Alana zapytała: „Chciałabym się ciebie czegoś zapytać, jak to jest być ekstrawertykiem?”
Następnie William odpowiedział: „Naa, może zawsze myślisz, że lubię spotykać się z wieloma ludźmi i odkrywać nowe rzeczy, ale wiesz, czasem po spotkaniu z wieloma ludźmi potrzebuję też czasu dla siebie lub dla kogoś, kogo kocham. Dlaczego pytasz? Naa, nigdy nie miałem problemu z tym, jaka jesteś… też nie mam problemu z tym, że jesteś leniwa haha”. „Ojej, ty łobuzie haha” – po czym oboje się zaśmiali i o 22:00 zakończyli rozmowę, ponieważ musieli iść spać.
Przed snem Alana zaczęła się zastanawiać nad odpowiedzią Williama. Zaczęła rozumieć, że introwertyzm to jej cecha charakteru. Alana naprawdę nie lubi tłumów ani rozmów z wieloma ludźmi. Nie dlatego, że introwertycy są dziwni i nie potrafią się dogadać, ale dlatego, że to jest jej cecha charakteru i musi ją zaakceptować.
Alana czasami zazdrościła ekstrawertykom, aż w końcu pomyślała, że próbowała wychodzić z przyjaciółmi na imprezy… próbowała być ekstrawertyczką, ale to wszystko ją męczyło. Nawet jeśli wczoraj wyszła z przyjaciółmi i spotkała wielu ludzi, następnego dnia z pewnością zamknie się w swoim pokoju i będzie spała lub oglądała filmy.
Z czasem uczucia Alany zaczęły się uspokajać. Zaczęła rozumieć, że każdy ma inną osobowość, czy to ukształtowaną przez otoczenie, czy wrodzoną, a zgodnie z znaczeniem swojego imienia, Alana też jest kimś cennym. Niezależnie od naszej osobowości, musimy umieć ją zaakceptować i kochać siebie, ponieważ każdy z nas ma swoje wady i zalety. Kiedy akceptujemy samych siebie, możemy zacząć dostrzegać swoje mocne strony, a nie tylko skupiać się na słabościach. Introwertyzm to nie tylko bycie cichym i nieśmiałym, ale też posiadanie innych zalet, które możemy pokazać. Wszystko zaczyna się od miłości do siebie.
Alana, piękna dziewczyna o brązowych oczach, długich włosach i drobnej budowie ciała. W starożytnym języku niemieckim Alana oznacza „coś cennego”. W poniedziałek, podobnie jak jej rówieśnicy, Alana zaczynała dzień od wstawania z łóżka i przygotowywania się do wyjścia do szkoły. Dla wielu ludzi liceum to wspaniały czas, pełen wspólnych chwil z przyjaciółmi, zarówno tych dobrych, jak i złych. Jednak Alana nie doświadczyła tego. Chociaż jest już w trzeciej klasie liceum i za kilka miesięcy czeka ją matura, nigdy nie zaznała, jak to jest mieć wielu przyjaciół w tym okresie. Była raczej obserwatorką niż uczestniczką szkolnego życia. Mimo to, Alana była w szkole pilną i wzorową uczennicą. Miała też dwie bliskie przyjaciółki i chłopaka. W tym momencie zadzwonił dzwonek, sygnalizując początek lekcji. W klasie Alana skupiła się na wykonywaniu swoich zadań. Od czasu do czasu rozmawiała ze swoimi dwoma przyjaciółkami, Tyarą i Lią, aż do końca lekcji i sygnału na przerwę. Obie przyjaciółki podszyły się do Alany: „Hej, Naa, idziesz do stołówki? Przecież cały czas siedzisz w klasie!” – powiedziała Lia swoim piskliwym głosem. Następnie Tyara dołączyła: „Tak, Naa, chyba na każdej przerwie siedzisz w klasie, nie nudzi ci się?”. Alana odpowiedziała: „Nie, wcale. Właściwie jest fajnie w klasie, lubię spokój. Jeśli chcecie iść do stołówki, idźcie, nie ma problemu, ja zostanę”, „Och, jesteś taka bez przyjaciół, Naa. Wszyscy idą na przerwę do stołówki, a ty siedzisz w klasie i marnujesz czas” – wtrąciła Lia. Alana tylko się zaśmiała, a jej dwie przyjaciółki poszły do stołówki. Alana pozostała w klasie, zajadając się swoim prowiantkiem. Po zjedzeniu prowiantu, przerwa miała jeszcze 5 minut i Alana zaczęła się nudzić. Wyszła, żeby rozejrzeć się po okolicy. Z balkonu zobaczyła na dole wielu swoich kolegów i koleżanek z młodszych klas, którzy rozmawiali i śmiali się. Alana uśmiechnęła się lekko i mruknęła: „Jak to możliwe, że ludzie mają tak wielu przyjaciół, łatwo nawiązują kontakty i z łatwością lubią nowe rzeczy, a ja jestem introwertyczką?” – pomyślała Alana, aż nagle została sprowadzona do rzeczywistości przez swoich kolegów z klasy, którzy zaczęli wracać do środka, ponieważ przerwa zaraz się kończyła. Potem zadzwonił dzwonek, wszyscy wrócili do klasy i kontynuowali naukę. O godzinie 13:00 zadzwonił dzwonek na koniec zajęć. Wszyscy zaczęli sprzątać swoje książki i szybko wychodzili z klasy. Jak zwykle Alana pospieszyła się do domu, podczas gdy jej koledzy i koleżanki, przyzwyczajeni do jej samotnego powrotu, po lekcjach woleli najpierw się spotkać niż wracać do domu. Alana wracała do domu pieszo, ponieważ mieszkała blisko szkoły. W domu powitała ją babcia. Alana mieszkała z babcią, ponieważ jej rodzice nie byli w Polsce. Miała też starszą siostrę, ale nie mieszkały razem. „Naa, chodź, zjedz coś, już jest późno, nie chcę, żebyś dostała zgagi” – powiedziała babcia. Alana odpowiedziała tylko: „Tak, babciu…” Potem zjadła obiad, sprawdziła telefon i odpowiedziała na wiadomość od swojego chłopaka. Alana miała chłopaka, Williama. Byli razem od około 10 miesięcy. Śmieszne, że poznali się w mediach społecznościowych, a konkretnie na Instagramie. Tak… zaczęło się od wiadomości prywatnych, a potem… zaczęli się spotykać. William studiował stomatologię na bardzo znanym uniwersytecie. W wiadomości William przypomniał jej: „Naa, nie zapomnij o obiedzie, nie chcę, żebyś dostała zgagi”. Alana odpowiedziała: „Tak, ty też nie zapomnij o obiedzie”. Tak właśnie było między nimi, w ciągu dnia wymieniali tylko kilka wiadomości, ale wieczorem rozmawiali przez telefon. Alana rozumiała, że jej chłopak jest bardzo zajęty. Ale była do tego przyzwyczajona i nigdy się tym nie przejmowała. Po obiedzie Alana posprzątała. Potem poszła do swojego pokoju, położyła się na łóżku i zaczęła czytać książkę o introwertyzmie. Zamyśliła się i pomyślała: „Dlaczego w okresie dojrzewania nie lubię rozmawiać i przebywać z wieloma ludźmi? Nie lubię też tłumów, a przecież w dzieciństwie byłam bardzo aktywna, wszyscy mówili, że jestem gadatliwym dzieckiem”. Alana lekko się zaśmiała, aż w końcu przestała i zasnęła. Alana obudziła się i zobaczyła, że jest już 18:00. Szybko wstała z łóżka, wzięła prysznic i zjadła kolację. Po wszystkim zaczęła się uczyć na następny dzień do godziny 19:00 Po skończonej nauce, Alana uporządkowała i posprzątała książki. W tym momencie zadzwonił telefon, William dzwonił. Alana natychmiast odebrała. „Halo” – powiedziała Alana. „Halo, jesteś zajęta?” – odpowiedział William. „Nie, właśnie skończyłam się uczyć, OCH TAK, jak minął twój dzień?” – zapytała Alana z entuzjazmem. „Haha” – William lekko się zaśmiał i kontynuował rozmowę: „Ok, ok, najpierw podsumowanie dnia… więc rano wstałem, zrobiłem kawę i szybko pojechałem do szpitala, bo dzisiaj był dzień parzystych/nieparzystych numerów rejestracyjnych, potem poszedłem do pracy, a o 16:00 miałem spotkanie. A jak minął twój dzień? Coś się wydarzyło?” „Tak sobie, byłam w szkole, wróciłam do domu, przeczytałam książkę i zasnęłam” – odpowiedziała Alana. Rozmawiali długo, aż w końcu Alana zapytała: „Chciałabym się ciebie czegoś zapytać, jak to jest być ekstrawertykiem?” Następnie William odpowiedział: „Naa, może zawsze myślisz, że lubię spotykać się z wieloma ludźmi i odkrywać nowe rzeczy, ale wiesz, czasem po spotkaniu z wieloma ludźmi potrzebuję też czasu dla siebie lub dla kogoś, kogo kocham. Dlaczego pytasz? Naa, nigdy nie miałem problemu z tym, jaka jesteś… też nie mam problemu z tym, że jesteś leniwa haha”. „Ojej, ty łobuzie haha” – po czym oboje się zaśmiali i o 22:00 zakończyli rozmowę, ponieważ musieli iść spać. Przed snem Alana zaczęła się zastanawiać nad odpowiedzią Williama. Zaczęła rozumieć, że introwertyzm to jej cecha charakteru. Alana naprawdę nie lubi tłumów ani rozmów z wieloma ludźmi. Nie dlatego, że introwertycy są dziwni i nie potrafią się dogadać, ale dlatego, że to jest jej cecha charakteru i musi ją zaakceptować. Alana czasami zazdrościła ekstrawertykom, aż w końcu pomyślała, że próbowała wychodzić z przyjaciółmi na imprezy… próbowała być ekstrawertyczką, ale to wszystko ją męczyło. Nawet jeśli wczoraj wyszła z przyjaciółmi i spotkała wielu ludzi, następnego dnia z pewnością zamknie się w swoim pokoju i będzie spała lub oglądała filmy Z czasem uczucia Alany zaczęły się uspokajać. Zaczęła rozumieć, że każdy ma inną osobowość, czy to ukształtowaną przez otoczenie, czy wrodzoną, a zgodnie z znaczeniem swojego imienia, Alana też jest kimś cennym. Niezależnie od naszej osobowości, musimy umieć ją zaakceptować i kochać siebie, ponieważ każdy z nas ma swoje wady i zalety. Kiedy akceptujemy samych siebie, możemy zacząć dostrzegać swoje mocne strony, a nie tylko skupiać się na słabościach. Introwertyzm to nie tylko bycie cichym i nieśmiałym, ale też posiadanie innych zalet, które możemy pokazać. Wszystko zaczyna się od miłości do siebie.
Komentarze0